Poród naturalny
Przygotowując się do porodu na pewno zastanawiacie się czy ma nam towarzyszyć mąż lub partner życiowy . W głowie mamy pełno pytań i obaw , powiedzmy sobie szczerze ogarnia nas strach przed całą sytuacją , przed bólem czekającego nas porodu i niewiedza co tak naprawdę nas czeka. Każda z nas inaczej przeżywa i reaguje na stres związany z oczekującym porodem. Zdarza się że wyczerpana kobieta każe się mężowi wynosić z sali porodowej , Panowie musicie zrozumieć ze cała sytuacja jest dla nas nie tylko fizycznie bolesna ale również ogólne zamieszanie i niewiedza wpływa na nas bardzo stresująco . Dla mnie poród był wzruszającym przeżyciem , rodziłam siłami natury i choć wcale nie było łatwo gdyż byłam dwa tygodnie po terminie a dzidziuś wcale nie spieszył się na świat to wspominam tamte chwile dość ciepło. Po porodzie postanowiłam sobie ,że nigdy więcej jednak czas leczy rany i teraz wiem że dla tego słodkiego uśmiechu ,dla tych pięknych oczu , dla mojego synka warto było cierpieć przez te kilka godzin. Dziewczyny nie słuchajcie innych każdy poród jest inny i nie zawsze musi mu towarzyszyć aż taki ból i stres. Mamy fantastycznych lekarzy i świetnie przystosowane szpitale. Poród jest dziś bezpieczniejszy niż kiedykolwiek przedtem , ale nadal nieprzewidywalny. Dla pocieszenia mogę powiedzieć że ból szybko mija a Nasze życie zmienia się całkowicie z chwilą pojawienia się na świecie małego słodkiego człowieka ;-))
Miłość do dziecka
Kiedy minie szok ,ulga ,wyczerpanie związane z porodem stwierdzicie prawdopodobnie , że opiekowanie się noworodkiem to wspaniała , ale bardzo wyczerpująca praca. Trudno się temu dziwić skoro to na nas rodzicach spoczywa zaspokojenie wszystkich podstawowych potrzeb życiowych nowo narodzonego niemowlęcia ;jedzenie , spanie, wydalanie i utrzymanie odpowiedniej temperatury ciała. Dodatkowo niemowlę nie potrafi nam powiedzieć , czego mu potrzeba- sami musimy się tego domyślić .
Odpręż się i ciesz się dzieckiem. Jeśli wydaje wam się , że jest głodne nakarmcie je jeśli nie jest głodne zwyczajnie zje tylko troszkę .Nie bójcie się okazywać dziecku miłość cieszyć się nim, dziecko potrzebuje nie tylko witamin i kalorii ,ale również uśmiechu ,rozmowy, zabawy, i dotyku. Zaspokojenie tych potrzeb sprawi ,że w przyszłości będzie lubić ludzi czerpać radość z życia. Dzieci pozbawione miłości stają się osobami chłodnymi i nieczułymi. Nie bójmy się spełniać żądań niemowlęcia z pewnością podziękuję Ci za okazaną miłość odwzajemniając ją w stosunku do Ciebie. Mój synek ma 19 miesięcy i kiedy patrzy mi w oczy , przytula się ,wiem i czuje ,że jest to uczucie na całe życie którego nic i nikt nie jest w stanie zniszczyć i które będzie zawsze ;-)
Moje sposoby na kolki
Ratunku - kiedy to się wreszcie skończy , kiedy On przestanie płakać!!!!!!!!!!!!!!
Okres kolkowy był dla nas czasem bardzo trudnym i długim .Wszystkie niemowlęta czasem płaczą i marudzą , ale mój synek przerósł chyba wszystkich. Płakał i płakał godzinę po godzinie , tydzień po tygodniu stawaliśmy na głowie , żeby temu zaradzić a tu nic nie pomagało .Płacz nasilał się koło 17 po godzinnym noszeniu na rękach synek uspokajał się na chwilę a już po kilku minutach zaczynał krzyczeć ze wzmożoną siłą.
Istnieje wiele sposobów radzenia sobie w takich sytuacjach, ale w naszym przypadku nie sprawdzały się żadne. Na początku stosowaliśmy Espumisan i przez dokładnie trzy tygodnie było super , ale wszystko co dobre szybko się kończy i w naszym przypadku tak się stało synek uodpornił się i kolki znów zaczęły nam towarzyszyć a raczej przewracać nasze życie do góry nogami. Przeczytałam chyba wszystkie możliwe fora i wypróbowałam dostępne dla dzieci środki pomagające przy kolkach i co NIC! porażka szkoda mi siebie a jeszcze bardziej synka który zwyczajnie cierpiał .
Aż pewnego cudownego dnia koleżanka poradziła mi SAB SIMPLEX dodam, że Niemiecki .Wszystko działo się szybko telefon do koleżanki która mieszka w Niemczech i po paru dniach specyfik był już u nas w domu i zdarzył się cud dolegliwości kolkowe minęły a wraz z nimi zaczoł pojawiać się uśmiech zarówno u synka jak i rodziców.